Newsweek  >  Świat Oksana Zabużko: „Wołyń” jest jak nóż wbity w plecy

Oksana Zabużko: „Wołyń” jest jak nóż wbity w plecy

2 min czytania
Wołyń smarzowski kadr trailer

- Nie było święcenia noży w cerkwi greckokatolickiej. Co by pan powiedział gdyby pokazano panu film, gdzie Polacy z okazji każdego święta zabijają Żydów? Pewnie by się to panu nie spodobało. Ta scena w „Wołyniu” mnie bardzo boli – mówi znana ukraińska pisarka Oksana Zabużko w rozmowie z Maciejem Nowickim.

Oksana Zabużko: Ponieważ to nie jest dobry czas na robienie takiego filmu. Kocham polską kulturę. Mówię po polsku. Ale ten film nie będzie służył polsko-ukraińskiemu pojednaniu. Wręcz przeciwnie. Weźmy scenę poświęcenia noży w cerkwi greckokatolickiej. Niczego takiego nie było. To jest element zapożyczony z mitologii romantycznej. Taras Szewczenko tak pisał o hajdamakach...

– Ale dlaczego UPA święci noże w „Wołyniu”? Jak mam to rozumieć – że Ukrainiec to hajdamak? Co by pan powiedział gdyby pokazano panu film, gdzie Polacy z okazji każdego święta zabijają Żydów? Pewnie by się to panu nie spodobało... Ta scena w „Wołyniu” mnie bardzo boli.

– Uważam, że na taki film jest po prostu za wcześnie. Bo historycy nie powiedzieli jeszcze tego co mieli powiedzieć. Ten temat na Ukrainie nie został odpowiednio opowiedziany i wyartykułowany. I teraz - za pomocą filmu - został oddany tym, którzy używają go do czegoś innego: do manipulacji. To jest przerażające.

– Te porównania nie mają sensu. Francuzom nikt nie wmawiał, że nie istnieją jako naród. I że lepiej gdyby połączyli się z Niemcami, bo wtedy podniosą swoją wartość. Polakom też nie mówiono, że są narodem nieistniejącym. A nam się to dzisiaj mówi ze Wschodu. Co ten film dał? Wystarczy przyjrzeć się temu jak komentowany jest „Wołyń” na Ukrainie, choćby w mediach społecznościowych. Dominująca reakcja to: „Oni tylko udają naszych przyjaciół. A gdy tylko nadchodzi sposobny moment, wbijają nam nóż w plecy”.

Przypomina się traktat ryski z roku 1921, gdzie Polacy podzielili się Ukrainą z Rosją. Czy rozejm andruszowski z 1667 roku, gdzie Polacy oddali Kijów Moskwie. I również podzieli się Ukrainą, co później wywołało bunty kozackie. Dodając, że Polakom nigdy nie można ufać.

Każdego dnia grzebiemy naszych zabitych na wojnie. Nasze życie to krewi i łzy. Czy nie można było choć chwilę zaczekać? To tak jakby w czyimś domu zabijano żonę i dzieci. I nagle pojawił się na progu sąsiad, mówiąc: „A pamiętasz co twój dziadek zrobił mojemu?”. Nie ma tu żadnej empatii. I dlatego krzyczę: „Nie wierzę reżyserowi!”

– To rzeczywiście bardzo złe filmy...

– Bo to jest film, i odżywia nienawiść, przemawiając do emocji...

– Co miałoby dać mierzenie krzywd? Po co to robić? Mamy front informacyjny na Wschodzie wymierzony w Ukrainę. A teraz Polacy otworzyli drugi - pewnie nieświadomie. Gdy pisałam „Muzeum porzuconych sekretów” rozmawiałam z dowódcami UPA wysokiego szczebla. Mówili mi, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, że oni byli przerażeni gdy zrozumieli co się stało. To nie jest tak, że wszyscy na Ukrainie zaprzeczają wydarzeniom na Wołyniu.

– Boję się, że teraz i tak już jest za późno...

Zobacz także: "Wołyń. Ukraina" zobacz całą debatę "Newsweek Historia"

Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo
Oksana Zabużko Wołyń Wojciech Smarzowski Ukraina film

Przeczytaj także

Podcasty

 

Więcej